Zaufanie Bogu, poleganie na Bogu i oddawanie mu kontroli nad życiem jest podstawą chrześcijaństwa. Czy to oznacza automatycznie bierność, pasywność, czekanie na polecenia?
Czy aktywność, działanie, własną inicjatywę Biblia widzi jako oddalanie się od Boga?
To nieoczywisty a bardzo praktyczny problem dla chrześcijanina: działać czy czekać, wychodzić z inicjatywą czy zaufać, że Bóg wszystko zrobi?