Dziś mija 10 lat od pierwszego odcinka Odwyku!
I chyba dopiero teraz po raz pierwszy udało mi się oddać słowami dokładniej czym się różni chrześcijaństwo, o którym tyle lat mówię w Odwyku od tego, które od stuleci uprawia się w kościołach. To żywe, ponadpodziałowe, osobiste i mocne od tego co widujemy tak często w kościołach. Jezusocentryczne od chrześcijańskocentrycznego.
Odcinek z ruin - co może i jest w jakimś tam stopniu symboliczne, motyla noga. Kto wie?