Co powiniem chrześcijanin życzyć rządzącym, politykom, urzędnikom? Zwłaszcza tym bardziej szkodliwym?
Czy modlić się o sukcesy i powodzenie dla nich, czy raczej, żeby poczuli na własnej skórze to, co robią innym?
To nie takie proste. Prawo mówi jedno, Jezus drugie, społeczeństwo trzecie a uzasadnienia rozmaite.
Opowiem wam co ja o tym wyczytałem i wywnioskowałem.