Problem posłuszeństwa żon. Bo Biblia wymaga od żon posłuszeństwa. Więc czy to jest problem? A jest, jest. Wiele osób buntuje się przeciwko związkom opartym na posłuszeństwie - i mają całkiem dobre argumenty. Z kolei życie pokazuje, że małżeństwa z żonami mocno podporządkowanymi mężom często źle się kończą. No więc co z tą Biblią i posłuszeństwem? Jest to realne? Życiowe? Sensowne?