Ewangelizację można porównać do marketingu. Pewnie dlatego w Biblii nie ma takiego słowa jak "ewangelizacja".
Ale jeżeli uczniowie Jezusa dostali polecenie czynienia nowych ludzi uczniami, to dlaczego mówił też, żeby nie zawsze, nie wszędzie i nie z każdym? Psom świętego nie dawać, świniom pereł nie rzucać.
Więc co, nie każdy zasługuje na to, żeby za nim ganiać z krzyżem?